"Poznałam przez Internet Johna z Ameryki. Obiecywał złote góry, a skończyło się na mieliźnie..."

"Poznałam przez Internet Johna z Ameryki. Obiecywał złote góry, a skończyło się na mieliźnie..."

"Poznałam przez Internet Johna z Ameryki. Obiecywał złote góry, a skończyło się na mieliźnie..."

Canva.com

"Jestem wdową i myślałam, że już nigdy w życiu się nie zakocham i nie poznam żadnego nowego mężczyzny. Jednak córka namówiła mnie na taki portal randkowy. I wtedy poznałam Johna. Był przystojny, miał 55 lat i mógł mieć każdą, jednak on wybrał mnie. Pisaliśmy ze sobą po kilkanaście razy dziennie! Nie powiem, że się zakochałam, ale mocno wkręciłam się w tę znajomość. I wtedy on zrobił coś takiego! Jestem załamana, że dałam się tak nabrać!"

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Poznałam przez Internet Johna z Ameryki

Jestem wdową. Tak się życie ułożyło, że mój mąż odszedł już 5 lat temu. Na początku bardzo go opłakiwałam i nie wyobrażałam sobie, że ktoś mógłby go zastąpić. Jednak z biegiem czasu zaczęło mi po prostu brakować jakiegoś mężczyzny u boku i takiego typowego męskiego wsparcia.

Moja córka to zauważyła i namówiła mnie na to, żebym założyła sobie konto na portalu randkowym. Początkowo się opierałam, bo myślałam, że w takich miejscach to tylko młodzi ludzie są. Jednak córka przekonała mnie, że osoby po 50-stce jak ja też szukają miłości przez internet.

Córka założyła mi konto, powiedziała, co i jak i poleciła mi się dobrze bawić i czerpać radość z pogawędek z panami! No to zaczęłam.

Oglądałam panów i przesuwałam tego w lewo, tamtego w prawo. Niestety szybko się okazało, że mężczyźni w moim wieku są albo bardzo zaniedbani, albo zwyczajnie nudni albo... niezainteresowani mną.

Z kilkoma panami trochę porozmawiałam, ale powoli traciłam już nadzieję. I wtedy właśnie napisał do mnie taki John z Ameryki!

Wyglądał bardzo szykownie, miał piękną karnację i świetnie się ubierał i na każdym zdjęciu był w dobrze skrojonym garniturze lub w eleganckiej koszuli. Troszkę się zdziwiłam, co taki John z Ameryki we mnie widzi i dlaczego wybrał akurat mnie? John miał 55 lat tak jak ja, ale spokojnie mógłby wyrwać jakąś młodszą o 20 lat dziewczynę.

Stwierdziłam jednak, że dam mu szansę, najwyżej trochę ze sobą popiszemy. Przecież nic na tym nie stracę, prawda?

mężczyzna 50-letni w granatowym swetrze Canva.com

John podjął decyzję, że przyjedzie do Polski!

John był biznesmenem, mieszkał na stałe w Chicago i miał, jak on to określił, własny start up. Rzucił pracę w korporacji i na stare lata chciał być niezależny. Od razu napisał, że jest wolnym strzelcem i w każdej chwili może przylecieć do Polski.

Troszkę się zdziwiłam, że on taki szybki i początkowo nie brałam jego słów serio.

Jednak znajomość z Johnem robiła się coraz bardziej poważna. Pisał do mnie regularnie, kilkanaście razy dziennie. Gdy wstawałam do pracy, wiadomość od niego już na mnie czekała. Zawsze pytał, jak mi się spało i żałował, że nie mógł być w łóżku obok mnie! Był bardzo śmiały w tych komplementach, zważywszy na to, że nigdy się ze sobą nie zobaczyliśmy!

Początkowo próbowałam trzymać go na dystans, jednak po 2 miesiącach takiego ciągłego pisania kompletnie wsiąkłam w tę znajomość!

W końcu John podjął decyzję, że przeprowadza się do Polski i chce ze mną być na stałe! Zaskoczył mnie, bo myślałam, że my tylko ze sobą piszemy i, że to jest taka miła, ale tylko platoniczna znajomość.

John wyznał, że się we mnie zakochał i nie wyobraża już sobie życia beze mnie! Pisał, że dla niego kupienie małego domu w mojej miejscowości w Polsce to żaden problem! Na dowód tego, że mówi poważnie, pokazał mi swój bilet lotniczy do Polski!

kobieta 50-letnia w białej sukience Canva.com

John złożył mi dziwną propozycję

Wszystko było już zaplanowane, John miał lada moment przylecieć do Polski. Miał międzylądowanie we Frankfurcie, przesyłał mi zdjęcia z lotniska i wiedziałam, że on jest już tak blisko!

Nagle jednak napisał mi, że na lotnisku zgubiono jego bagaż, w którym miał 50.000 zł oszczędności w gotówce. John błagał mnie o to, żebym przelała mu tę kwotę. Przekonywał go, że to wyjątkowa sytuacja, bo on tyle wydaje dziennie na operacje w firmie i po prostu potrzebuje tego, żeby jego start-up mógł działać. Wyjaśniał, że dosłownie za kilka godzin będzie w Polsce i wszystko mi odda.

Zrobiło mi się go szkoda, tym bardziej, że to nie był jakiś obcy facet, korespondowaliśmy ze sobą już 2 miesiące i byliśmy w związku na odległość.

Ja nie mam takich pieniędzy, bo zarabiam niewiele, jednak stwierdziłam, że dla Johna pójdę do banku i wezmę kredyt. Już miałam to zrobić, kiedy całe szczęście zadzwoniła do mnie córka. Powiedziałam jej, że teraz mam pilne sprawunki do załatwienia i opowiedziałam jej o całej sprawie. Wtedy na całe szczęście córka mnie otrzeźwiła!

Kategorycznie mi tego zabroniła i wyjaśniła, że ten John to oszust, których jest wiele w internecie!

Byłam zła na córkę, ale jej posłuchałam. Napisałam do Johna, że niestety nie mam ta dużych pieniędzy i nic nie wskóram. I wtedy John nagle zniknął! Kompletnie zapadł się pod ziemię i przestał się do mnie odzywać. Byłam w szoku!

Gdy córka mnie odwiedziła, zaczęłyśmy szukać tego Johna w internecie. Okazuje się, że mój John dodawał na różnych portalach te same zdjęcia, ale za każdym razem przedstawiał się jako ktoś inny. To prawdopodobnie nawet nie były jego prawdziwe zdjęcia.

John obiecywał mi złote góry, a skończyło się na mieliźnie. Nie mogę uwierzyć, w to, że dałam się tak nabrać! Całe szczęście, że w ostatniej chwili uratowała mnie córka.

Jestem zła na siebie, że tak się wkręciłam wte znajomość! Straciłam 2 miesiące z życia na pisanie z kimś, kto prawdopodobnie w ogóle nie istnieje, ale mogłam stracić znacznie więcej.

Bogumiła

Żona skazanego Macieja Wąsika nie umie włączyć ogrzewania w domu [wideo]. Sieć zalały memy! Zobacz galerię!
Źródło: Instagram.com/donald.pl
Reklama
Reklama