Reklama
 

prawdziwa historia

"Na weselu mojej kuzynki pojawił się koszyczek ratunkowy, a w nim TO. To jakiś skandal. Jak tak można?"

"Na weselu mojej kuzynki pojawił się koszyczek ratunkowy, a w nim TO. To jakiś skandal. Jak tak można?"

„Ostatnio z mężem otrzymaliśmy zaproszenie na wesele od mojej dalekiej kuzynki. Bardzo się ucieszyliśmy, bo dawno na żadnym nie byliśmy, więc nie mogliśmy się doczekać, aż spotkamy się z rodziną i wspólnie wytańczymy za wszystkie czasy. Moja radość nie trwała długo. Gdy zobaczyłam, co znalazło się w koszyczku ratunkowym w toalecie, zaniemówiłam. To jakiś skandal!”

Śr. 6 września

"Żona po ślubie chce mieć osobne konta. Boję się, że to może oznaczać tylko jedno"

"Żona po ślubie chce mieć osobne konta. Boję się, że to może oznaczać tylko jedno"

"Żenię się! Od momentu, gdy Asia zgodziła się zostać moją żoną, jestem najszczęśliwszym facetem na ziemi. Powoli ustalamy wszystkie szczegóły wspólnego życia, a że moja narzeczona jest przesadnie ułożona, to omawiamy każdy aspekt. Wczoraj przeżyłem szok, bo okazało się, że mamy zupełnie inne spojrzenie na finanse. Ona chce po ślubie mieć osobne konta i rozliczać się z każdego wydatku, ja sobie tego nie wyobrażam. No i niestety zrozumiałem, czemu jej na tym tak bardzo zależy. To przykre!"

Śr. 6 września

"Mój ojciec przegina. Kupił motor, zapisał się na lekcje gry na perkusji, a teraz jeszcze COŚ TAKIEGO"

"Mój ojciec przegina. Kupił motor, zapisał się na lekcje gry na perkusji, a teraz jeszcze COŚ TAKIEGO"

„Niektórzy mówią, że starość nie radość. Mój ojciec jest zupełnie innego zdania i w wieku 50 lat zaczął zachowywać się jak jakiś młodzieniaszek. Zaczęło się od motoru. Później zapisał się na lekcje gry na perkusji. A teraz to już całkiem przesadził! Nie uwierzycie, co wyprawia. Masakra...”

Śr. 6 września

"Mój synuś ma 35 lat i nigdy nie miał partnerki. Żadna nie jest wystarczająco dobra"

"Mój synuś ma 35 lat i nigdy nie miał partnerki. Żadna nie jest wystarczająco dobra"

"Sebuś ma 35 i jest dorosłym mężczyzną. Od dawna zresztą. Ale dopóki mieszka ze mną, zamierzam się nim opiekować, jak przystało na matkę swojego dziecka. Fakt, podstawiam mu często coś pod nos, sprzątam po nim, ale on pracuje na pół etatu, wraca zmęczony, więc pozwalam mu pograć na konsoli czy po prostu zrobić sobie drzemkę. A dla mnie, jako dla matki, to sama przyjemność, że mogę tak swojego syneczka uszczęśliwiać. Umówiliśmy się, że Sebuś wyprowadzi się jak znajdzie sobie dziewczynę. Wtedy zamieszkają razem i będą żyć już na własny rachunek. Ale jakoś do tej pory nie trafiła się żadna, która byłaby dla niego wystarczająco dobra".

Śr. 6 września

"W domu wszystko jest na mojej głowie. Muszę usługiwać mężowi i dzieciom"

"W domu wszystko jest na mojej głowie. Muszę usługiwać mężowi i dzieciom"

"Nie tak wyobrażałam sobie moje życie. Sprzątam, gotuję, piorę. Mąż i dzieci nie robią kompletnie nic. W domu wszystko jest na mojej głowie, a ja przecież też pracuję. Czuję się jak gosposia, nie mam nawet chwili na odpoczynek. A kiedy ich upomnę, tylko do mnie pyskują". 

Śr. 6 września

"Znalazłam się w sytuacji bez wyjścia. Albo praca, albo mąż"

"Znalazłam się w sytuacji bez wyjścia. Albo praca, albo mąż"

"Są takie chwile, gdy człowiek znajdzie się w sytuacji bez wyjścia i zupełnie nie wie, jaką podjąć decyzję, bo każda będzie zła i będzie skutkować zaprzepaszczeniem okazji na coś wspaniałego. Pomóżcie mi podjąć słuszną decyzję".

Wt. 5 września

"Pilnie chciołbym się zakochać i uscęśliwić pracowitą panią... Czekam pokornie na nią!"

"Pilnie chciołbym się zakochać i uscęśliwić pracowitą panią... Czekam pokornie na nią!"

"Ze mnie beł chłop dobry, ino żonie się zmarło, będzie już z 10 wiosen temu. Mam chałpę pod górami, wielgachną, dużo izb do sprzątanio. Jo już som rady w obejściu nie daje, a żyć z czegoś trzeba. Chciołbym agroturystykę jakowąś łotwozyć... Ino wcześniej pilnie chciołbym się zakochać! Coby jedną panią uscęśliwić i żoną ucynić. Na ceprówny tyz spojrzę, jako na nase górolskie kobity. Łodpowiem syćkim, ino WARUNEK JEDYN mom... Straśniem ciekawy, cy tyz się któro ustosunkuje do tego pisania mojego".

Wt. 5 września

"Nastoletni syn wciąż zapomina o higienie. Ostatnio już naprawdę przesadza"

"Nastoletni syn wciąż zapomina o higienie. Ostatnio już naprawdę przesadza"

"Mój syn zawsze był wielkim czyściochem. Miał taki czas, że potrafił kąpać się trzy razy dziennie. Mało tego! On śmieci wynosił w rękawiczkach, bo brzydził się chwycić worek. Szczoteczkę do zębów zmieniał co trzy dni i nie było opcji, żeby dwa dni z rzędu założył tę samą stylizację. Nawet jeśli miał coś na sobie przez godzinę, i tak trafiało do prania. Wszystko zmieniło się chwilę przed jego trzynastymi urodzinami. Teraz ma 15 lat, a ja codziennie i wciąż muszę mu przypominać o higienie".

Wt. 5 września

"Zrobiłam to dla odzyskania pewności siebie. Mąż wypomniał mi stracone pieniądze"

"Zrobiłam to dla odzyskania pewności siebie. Mąż wypomniał mi stracone pieniądze"

"Zawsze robiłam wszystko z myślą o mężu i dzieciach. Jeśli udało mi się odłożyć jakieś pieniądze, i tak wydawałam je na nich. Albo na ich potrzeby, albo na przyjemności. Ten jeden raz postanowiłam zrobić coś dla siebie. I ja wiem, że to były duże pieniądze, ale zarobiłam je sama. Nikt nawet o nich nie wiedział. A to, co zrobiłam, miało poprawić moje poczucie własnej wartości, które w ostatnich latach mocno podupadło. Tak się cieszyłam. Nareszcie szczerze się do siebie uśmiechałam. Ale mój mąż zepsuł mi całą tę radość i zwyczajnie wypomniał mi stracone pieniądze".

Wt. 5 września

"Wreszcie wracam do szkoły. Tak długo czekałem na ten magiczny moment, żeby się wyrwać"

"Wreszcie wracam do szkoły. Tak długo czekałem na ten magiczny moment, żeby się wyrwać"

"Dzisiaj pierwszy dzień w szkole, a ja jestem tak szczęśliwy, że szok. Dwa miesiące czekania na nadejście szkoły. Wreszcie! Wreszcie! Wreszcie! Tak bardzo cieszę się, że już nie muszę siedzieć w tym domu".

Wt. 5 września

„To był największy kryzys w naszym małżeństwie, ale mu wybaczyłam. Czy żałuję?”

„To był największy kryzys w naszym małżeństwie, ale mu wybaczyłam. Czy żałuję?”

„Nie ma związków idealnych i przekonałam się o tym, będąc już w kilku związkach, które skutecznie zrujnowały moje może i oderwane od rzeczywistości oczekiwania co do partnera na całe życie. Najbardziej jednak zawiódł mnie mój obecny mąż i to był największy kryzys w naszym małżeństwie, ale mu wybaczyłam. Czy żałuję? Trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi, ale wiem, że z rozwodu wyciągnąłby zdecydowanie cenniejsze wnioski”.

Pon. 4 września

"Bycie singielką po sześćdziesiątce to raj na ziemi! Nie mogę się opędzić od adonisów i alvarosów..."

"Bycie singielką po sześćdziesiątce to raj na ziemi! Nie mogę się opędzić od adonisów i alvarosów..."

"Kiedy 40 lat temu szłam do ołtarza, myślałam, że małżeństwo z bogatym mężczyzną będzie spełnieniem moich marzeń i ustawi mnie do końca życia, a rozwód to najgorsza możliwa katastrofa dla kobiety. Jednak rzeczywistość okazała się mniej kolorowa... Po latach, kiedy moje dzieci już dorosły, zostałam rozwódką. To był przełom. Teraz mam 62 lata i... sama się dziwię, ale żyję jak księżniczka! A najbardziej cieszę się z tego, że jestem znów singielką... Zawsze wiedziałam, że jestem atrakcyjną kobietą, ale dopiero teraz to odczułam..."

Pon. 4 września

"Moja córka poszła dziś pierwszy raz do przedszkola. Nie dałam rady jej tam zostawić"

"Moja córka poszła dziś pierwszy raz do przedszkola. Nie dałam rady jej tam zostawić"

"Ja nie wiem, kto bał się tego bardziej, czy ja, czy Lilianka. Ona niby mówiła, że już nie może się tego dnia doczekać, ale do tej pory nigdy nie odstępowała mnie na krok. Wciąż spędzała czas ze mną. Ja nigdy nie zostawiłam jej nikomu pod opieką, więc ta nasza więź jest silna. Poza tym to moje jedyne dziecko. Może wtedy też jest trochę inaczej. Ja w każdym razie na samą myśl o rozpoczęciu roku szkolnego cała drżałam. Nie wiedziałam, czy będę umiała zostawić Lili w przedszkolu i niestety nie potrafiłam. Nie wiem nawet, czy podejmować kolejne próby".

Pon. 4 września

"Byłam na meczu i w przypływie radości pocałowałam obcego. Dzisiaj jesteśmy małżeństwem"

"Byłam na meczu i w przypływie radości pocałowałam obcego. Dzisiaj jesteśmy małżeństwem"

"Pamiętam to tak dobrze, jakby to wszystko wydarzyło się wczoraj. Poszłam na mecz na stadionie z koleżanką i w przypływie euforii po zdobytym golu rzuciłam się na jakiegoś faceta. A potem los nas już połączył".

Pon. 4 września